23.05.2024r. uczniowie z klas VII wraz z kolegami z klasy VIII i VIb pod opieką pani Bożeny Śmieciuch i pana Grzegorza Niziołka pojechali na wycieczkę do Janowa Lubelskiego. Pierwszą aktywnością była mała olimpiada, podczas której byliśmy podzieleni na 5- osobowe drużyny. Konkurencje były ciekawe, pozwoliły nam się bardziej zintegrować i wspólnie działać. Pokazały, że potrafimy razem świetnie współpracować. Bawiliśmy się super podczas chodzenia w 5 osobowych spodniach, skakania w połączonych workach, chodzenia na "5-osobowych nartach", przenoszenia poszkodowanego kolegi w siatce, chodzenia na szczudłach, jazdy na dziwnym rowerze, itp. Dodatkową zabawą była rywalizacja pomiędzy dwoma osobami ciągnącymi linę, kto pierwszy przeciągnie przeciwnika na swoją stronę. W tej konkurencji brały udział zarówno dziewczyny jak i chłopcy. Po olimpiadzie poszliśmy na dmuchańce, które uatrakcyjniły nam pobyt: zjeżdżalnie, ściana wspinaczkowa, eliminator a także dmuchane urządzenie do rywalizacji bungee run, które cieszyło się największym powodzeniem. Następnie wyruszyliśmy na godzinną przejażdżkę samochodami terenowymi. Podzieleni na dwa zespoły pokonywaliśmy samochodami mokradła, wzniesienia i leśne bezdroża. Samochody prowadzili kierowcy, którzy biorą lub brali udział w rajdach OFF-ROAD, dzięki czemu ich doświadczenie i umiejętności zapewniły nam bezpieczeństwo i niesamowite wrażenia. Najzabawniejsza była kąpiel błotna, którą mieliśmy za darmo, bo w sanatoriach za taki zabieg borowinowy należałoby sporo zapłacić. Byliśmy po same uszy oblepieni błotem, sami nie mogliśmy się rozpoznać, tylko oczy nam się świeciły. Żeby było jeszcze ciekawiej, ruszyliśmy na ogromną górę piasku, skąd staczaliśmy się na dół. Piasek dodatkowo pokrył grubą warstwą nasze ciała. W następnej kolejności ruszyliśmy nad zalew. Tam mogliśmy się opłukać z brudu, co wcale nie było takie łatwe. Po tych atrakcjach usiedliśmy przy ognisku i upiekliśmy sobie kiełbaski. Apetyt dopisywał każdemu, bo poprosiliśmy nawet o dokładkę. Ostatnim punktem naszej wyprawy był park linowy. Zdążyliśmy jedynie przejść szkolenie dotyczące bezpiecznego poruszania się po trasie i trzem chłopcom udało się dokończyć marsz po przeszkodach, bo pogoda pokrzyżowała nam plany. Rozpadało się na dobre, więc musieliśmy zrezygnować. Do domu mimo wszystko wróciliśmy szczęśliwi. Janów Lubelski jest zaledwie 60 km od Tarnogrodu, więc podczas wakacji na pewno park linowy będzie zaliczony.
Blanka Sidor